LZS Racławiczki - Koksownik Zdzieszowice

Drużyna z Racławiczek świetnie weszła w mecz. W 4 minucie prowadzili już 2:0 po golach Adriana Lissonia i Michaela Boty. Zawodnicy Koksownika nie wiedzieli co się nagle stało. Szybko odpowiedzieli, bo już w 7 minucie. Strzałem z 30 metrów bramkarza rywali po podaniu Bartosza Dobosza przelobował Tomasz Tworek i zdzieszowiczanie złapali kontakt. Ale nie trzymali go długo. Już w 9 minucie kolejna akcja LZS-u zakończyła się golem Marcina Ginczka. Koksownik próbował, ale grał mało kreatywnie. Jedną z sytuacji na bramkę nie zamienił Bartosz Kusznir, który kopnął zza pola karnego w słupek. Gdy wydawało się już, że do przerwy będzie 3:1, a obie drużyny nie miały sytuacji, kolejną akcję wykorzystał zawodnik z Racławiczek - Marcel Adamiec. Po pierwszej części gry było 4:1. W drugiej odsłonie naszym graczom nie sprzyjało szczęście. Bramkarz przeciwników obronił kilka dobrych strzałów od m.in. Tomasza Lepicha, sędzia odgwizdnął wątpliwego spalonego przy bramce Bartosza Kusznira. Zmniejszył stratę dopiero w 68 minucie Konrad Titz po zamieszaniu w polu karnym.